Tak sobie myślę, że nazwa tego wpisu nie jest do końca udana, bo u mnie większość przetworzonych w ten sposób jagód pewnie zimy nie doczeka :) Jagody w takiej formie po odsączeniu nadają się do ciast, do serników na zimno, świetnie też będą smakowały zmiksowane wraz z sokiem jako samodzielny koktajl lub do makaronu, leniwych pierożków czy innych klusek. Wyjątkowo nie podaję listy składników, bo potrzebujemy tylko jagody i cukier :)
- Dowolną ilość jagód przebrać, umyć dokładnie (dodatkowo można przelać wrzątkiem), umieścić na sitku i pozostawić na chwilę, aby trochę odciekły.
- W tym czasie można przygotować słoiki (używam takich o pojemności ok. 300 ml) - muszą być czyste i dobrze, jeśli będą wyparzone.
- Umyte jagody nakładać łyżką do każdego słoika tak, żeby sięgały do jego połowy, następnie zasypać tę warstwę 2 łyżkami cukru (można użyć 3 łyżek, aby były słodsze) i nałożyć kolejną porcję jagód prawie aż po brzegi słoika.
- Odstawić na chwilę (trochę cukru się rozpuści i w słoiku pojawi się więcej miejsca) i dodać nieco jagód na wierzch każdego słoika.
- Jagód nie należy upychać, aby ich nie pozgniatać (jeśli słoik będzie mocno napełniony, jagody podczas pasteryzacji mogłyby też zacząć kipieć).
- Słoiki zakręcić, wstawić do garnka z zimną wodą (woda ma sięgać ok. 1 cm poniżej brzegów słoika, żeby w czasie gotowania nie zalewała pokrywek).
- Słoiki z jagodami pasteryzować przez ok 20 min od momentu zagotowania.
- Po
pasteryzacji wyjąć słoiki z gorącej wody. Każdy słoik mocniej dokręcić (ostrożnie, aby się nie poparzyć).
Ustawić słoiki do góry dnem i pozostawić do całkowitego ostygnięcia. - Ponieważ w czasie pasteryzacji rozpuści się cukier i jagody zmniejszą swoją objętość, to gotowe słoiczki będą wypełnione w ok. 2/3 wysokości.
Szkoda, że ja nie mam gdzie trzymać przetworów przez to nie mogę ich robić :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie jagódki. Moja babcia robiła takie co roku i też nigdy nie doczekały zimy.
OdpowiedzUsuńRobię takie same i je uwielbiam! są świetne nie tylko do deserów, ale też jako lek na biegunkę.
OdpowiedzUsuńOj, przydał by się słoiczek takiej konfitury...mamy swoje miejsca gdzie rośnie ich cała masa, ale nie ma czasu na wypad :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia zawsze takie robiła, są pyszne:)
OdpowiedzUsuńI od razu w zimie mamy lato :)
OdpowiedzUsuńPrzepis dodaję do akcji
Pozdrawiam ;)
Robiłam kiedyś takie dla dzieci na zimę :) teraz nie mam aż tyle jagód żeby robić zapasy ;/
OdpowiedzUsuńkocham tak przygotowane jagody i już żałuję , że nie mam w tym roku...
OdpowiedzUsuńJa też tak robię jagody na zimę :D Potem mieszam je z kwaśną śmietaną i powstaje cudny sos do naleśników :D
OdpowiedzUsuńJa nie robie jagód na zimę, nie mam nawet takiej szansy... ile bym nie kupiła obżartuchy zawsze wszytko zjedzą :)
OdpowiedzUsuńbardzo dobry sposób! :) Choć ja większość i tak zamrażam :)
OdpowiedzUsuńLubię takie jagody, ale masz rację że zimy to mogą one nie doczekac ;-)
OdpowiedzUsuńIdealne do wszystkiego:)
OdpowiedzUsuńLato zamknięte w słoiku :)
OdpowiedzUsuńKiedyś robiłam bardzo dużo i jakoś zaprzestałam, ale masz rację nie ma to jak jesienią otworzyć taki słoiczek i zrobić sobie pyszny jagodowy koktajl. Mniam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam w ziemie smak takich owoców! :)
OdpowiedzUsuń