czwartek, 19 listopada 2015

Jak znaleźć dobrą restaurację, czyli poradnik dla zgłodniałych

Wyobraź sobie taką sytuację. Spędzasz samotnie wieczór, a w tle leci jakaś smętna piosenka, która od ponad dwóch dekad znajduje się na playliście każdej rozgłośni radiowej serwującej przeboje dla niedzielnego słuchacza. Aby podsycić atmosferę nudy i beznadziejności, dodajmy do tej wizji jeszcze jesienną aurę. Depresyjność tego dnia potęguje ponadto obezwładniający głód. Głód, który zaspokoi jedynie najwykwintniejsza potrawa. Danie będące niczym muśnięcie delikatnego aksamitu o twardą taflę podniebienia. W znalezieniu vademecum dla żołądka nie pomaga też lodówka. Na jej chłodnych, szklanych półkach spoczywa jedynie ser zmieniający swą barwę po raz trzeci oraz parówki, których skład zadziwiłby zapewne samego Mendelejewa.


W tej sytuacji jedynym zbawieniem może być dobra restauracja. Definicja „dobrej restauracji” jest jednak tak ogólna, jak poglądy członków partii Kukiz’15. Potrzebujemy zatem konkretnej porady, dzięki której znajdziemy to mityczne miejsce w miejskiej dżungli, której przestrzeń zapełniona jest przez lokale przeznaczone dla „Januszów chińszczyzny” oraz „niewolników kalorycznej pizzy”.

Wiedzą niezbędną w trakcie poszukiwania idealnej restauracji jest świadomość swoich upodobań kulinarnych. Gdy nawet najdrobniej zmielony pieprz sprawia, że łzy ciekną nam po zarumienionych policzkach, to jasne jest, że wizyta w tajskiej restauracji będzie wyborem tak dobrym, jak wyprawa górska w klapkach. W takim wypadku powinniśmy zastanowić się nad miejscem, gdzie znajdziemy potrawy łagodniejsze. Strzałem w dziesiątkę okazać może się włoska trattoria, hiszpański tapas bar, bądź restauracja serwująca dania kuchni europejskiej.


Gdy już mamy pewność, co do swoich smakowych inklinacji, możemy rozpocząć poszukiwania. W dzisiejszym świecie najefektywniejszym sposobem na znalezienie odpowiedniego lokalu jest oczywiście Internet. Wpisując przykładowo frazę „restauracja Łódź”, wyszukiwarka Google zasypie nas adresami przeróżnych miejsc wartych i niewartych odwiedzenia. Sęk w tym, aby oddzielić ziarno od plew. W tym pomogą nam opinie użytkowników. Poza wydźwiękiem wypowiedzi powinniśmy, również zwrócić uwagę na ich ilość. Lokal z trzema pozytywnymi i jedną negatywną opinią będzie mimo wszystko mniej wiarygodny niż ten, który uzyskał pięćdziesiąt pochlebnych recenzji przy pięciu złych. Jednak gdy nie przekonują nas opinie anonimowych ludzi, zawsze możemy popytać znajomych lub rodziny.

Tak naprawdę nigdy nie mamy pewności, czy dany lokal w stu procentach sprosta naszym wymaganiom. Żadna opinia nie zastąpi własnego zdania opartego na empirycznych badaniach zawartości talerza. Po ich przeprowadzeniu kwestią czasu będzie stworzenie listy restauracji wpisujących się w poczet „przyjaciół naszych kubków smakowych”. Pamiętajcie jednak niezmienną prawdę życiową – nie ma jak u mamy!

Drukuj

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...